wtorek, 2 września 2014

53/ 1959 r. - II LIGA - 19 KOLEJKA - SZOMBIERKI BYTOM - UNIA.


Żarty i przekomarzania skończyły się, kiedy do Tarnowa dotarła wieść o końcowym rezultacie tego meczu. Zapadła głucha cisza, przerywana szlochaniem co mniej odpornych kibiców Unii.
Jaskółki przegrały 0:3 /0:2/ !!!.
Niejedna redakcja sportowa otrzymała telefon z zapytaniem, czy podany w gazecie wynik to nie czeski błąd !.
Nie, to nie był czeski błąd.
 
To kibiców bolało i kładło się cieniem na ocenie tamtego sezonu. W spotkaniach z najsłabszymi Unia trwoniła swój ciężko wypracowany z lepszymi rywalami dorobek punktowy, traciła też twarz u swoich fanów.
Dlaczego tak się stało ? - na to pytanie mogli odpowiedzieć tylko "bohaterowie" tamtego meczu:
Czekanowski, Tyliszczak, Białas, Kuciewicz, Guzy, Nowak, Witek, Czarnecki, Palemba, Dubiel i Spodzieja.
Żadnym usprawiedliwieniem nie było naszpikowanie składu gospodarzy utalentowaną młodzieżą, bo jej ówczesne możliwości, choćby z powodu braku doświadczenia, sięgały ledwie przedostatniego miejsca. Nie było także usprawiedliwieniem zapewnienie sobie przez Unię bezpiecznej pozycji w tabeli, bo jak mówią, szlachectwo zobowiązuje.
Ten grzech pierworodny Unii - zdobywanie punktów z najlepszymi i lekką ręką gubienie ich w meczach z najsłabszymi, jeszcze nie raz miał dojść do głosu i w późniejszej historii klubu.
Szkoda, bo tak zaprzepaszczono niejedną szansę, a i twarzy się co nieco potraciło...