wtorek, 14 kwietnia 2015

74/ 1960 r. - II LIGA - I KOLEJKA - GARBARNIA - UNIA, 2 POŁOWA;


Po przerwie na moment zamarły jaskółcze serca. Ostre dośrodkowanie Grabowskiego, Jasiówka strzela głową, goool !!!, już unosi ręce do góry, ale zaraz musi je opuścić - radość była przedwczesna, Grabowski był na spalonym, sędzia Lipski z Krakowa gola nie uznaje !!!.Z kolei po naszej stronie Rusinek zyskał wsparcie w coraz lepiej poczynającym sobie Guzym i chwilami Garbarze nie widzieli innego sposobu na tę dwójkę, jak ich faulowanie. Czas jednak upływał, a żadnej z drużyn nie udawało się przeprowadzić złotej akcji.
Im bardziej Brązowi sprawiali wrażenie pogodzonych z losem, tym bardziej nasi piłkarze podnosili do góry głowy. Chociaż trzeba przyznać, że w tym meczu Garbarnia niczym powracająca fala, mobilizowała się i nawet momentami osiągała przewagę w polu.
W 71 lub 72 minucie meczu / mam to niewyraźnie napisane/ Witek oddał piorunujący strzał. Stroniarz nie miał szans na obronę, za to na linii strzału znalazł się obrońca Feluś. Lecącą w samo okienko piłkę zatrzymał jednak ręką !.

Ponad doping publiczności przedarł się dźwięk gwizdka sędziego.
Na stadionie zapanowała cisza !. Rzut karny !!!. Dla Unii !!!.
Przez moment nikt nie kwapił się do podejścia do jedenastki.
Guzy spojrzał na Witka, ten skinął głową. To wystarczyło,  by ośmielony Guzy podszedł do futbolówki, obracał ją ciut za długo, skrupulatnie udeptywał trawę, wreszcie odszedł, wziął rozbieg i kropnął piłkę w kierunku bramki.
Gooool !!!!, nagle okazało się, że na stadionie są i kibice Unii, goool, goool, poniosło się po stadionie !. 1:0 dla UNII !!!Miejscowe elegantki podniosły w wymownym geście parasolki do góry, ale za chwilę zrezygnowane opuściły je. Nikt nie przeszkodził fanom Jaskółek w radowaniu się z prowadzenia.

Po utracie gola Garbarnia bardziej zdecydowanie zaatakowała. Miała okazje, ale je marnowała. Właśnie w polu karnym Unii drybluje
Jasiówka, mija Unistów, ci boją się sprokurowania karnego tym razem po naszej stronie boiska,Jasiówka wykorzystuje tę miękkość w poczynaniach naszej obrony, składa się do strzału i ... pada na murawę. W tumulcie nikt nie wie, co się stało, sędzia nie dopatruje się faulu. Były jeszcze strzały, część z nich broni Czekanowski, część przechodzi koło słupka.
I znowu gwizdek sędziego przebija się ponad szum stadionu. Ale tym razem jest to znak do zakończenia meczu !!!
Unia wygrywa w Krakowie z Garbarnią 1 : 0 i znakomicie rozpoczyna kolejny sezon !!!.
Kibice nie mają cienia wątpliwości: Unia i w tym sezonie może pokazać pazurki.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz