niedziela, 31 sierpnia 2014

52/ 1959r. - II LIGA - ZAPOWIEDŹ 19 KOLEJKI: SZOMBIERKI BYTOM - UNIA TARNÓW.


Unia wybierała się do prawdopodobnie kolejnego, obok Waltera, spadkowicza z II ligi.
Szombierki miały już tylko iluzoryczne szanse na utrzymanie w lidze. Ten sezon mieli wybitnie nieudany, zaliczając wiele wpadek i niepowodzeń. Do dnia meczu z Unią, nasz ówczesny rywal, zgromadził zaledwie 8 pkt.
Bytomska młodzież, dowodzona przez b. reprezentanta Polski i Olimpijczyka - Sobka, nie była w stanie nawiązać równorzędnej rywalizacji z wymagającymi i bardziej doświadczonymi rywalami.




 
I w tym kibice Unii upatrywali ... największe zagrożenie. 
Zwłaszcza po przykrych doświadczeniach z Walterem przekomarzano się, że niska klasa przeciwnika i jego odległe miejsce w tabeli, paradoksalnie nie wróżą niczego dobrego. Unia grała dobrze, ale tylko z ... dobrymi przeciwnikami, to ją mobilizowało i wydobywało z zespołu jego wszystkie zalety. Niestety -  Szombierki do dobrych zespołów trudno było zaliczyć ...

piątek, 29 sierpnia 2014

51/ 1959 r. - II LIGA - PODSUMOWANIE 18 KOLEJKI;


Czołówka rozgrywek kroczyła równym krokiem; wszystkie zespoły aspirujące do awansu odnotowały zwycięstwa. Unia znalazła się na bezpośrednim zapleczu drużyn walczących o awans.

 
Wyniki pozostałych spotkań XVIII kolejki:
Unia Racibórz wygrała ze Stalą Rzeszów 2:1, Piast Gliwice z Szombierkami Bytom 4:0, Stal Sosnowiec z Legią Krosno 2:0,  Wawel na wyjeździe z Concordią 2:1.
Spadkowicz Walter Rzeszów przegrał 1:3 ze Stalą Mielec.
TABELA PO XVIII KOLEJCE:

 

1/-2/ Unia Racibórz i Stal Sosnowiec - po 25 pkt;
3/-4/ - Piast i Wawel - po 24 pkt;
5/ Stal Mielec - 21 pkt;
6/ - 7/-
UNIA TARNÓW i Naprzód - po 20 pkt;
8/ - Stal Rzeszów - 17 pkt;
9/ - Concordia - 16 pkt;
10/ - Legia - 14 pkt;
11/ - Szombierki - 8 pkt;
12/ - Walter - 2 pkt.

wtorek, 12 sierpnia 2014

50/ 1959 r. - II LIGA - 18 KOLEJKA - NAPRZÓD LIPINY - UNIA TARNÓW.


O powrót duszy mieli zadbać, oprócz już wymienionych zawodników, następujący piłkarze:

Guzy, Nowak, Witek, Kalemba, Czarnecki, Kotwa, Dubiel i Spodzieja
.
Wyrwy w obronie Unii były niewątpliwie sprzymierzeńcem gospodarzy.
Te wymuszone zmiany dawały znać o sobie nie do końca dobrym zgraniem graczy defensywy i mogły mieć wpływ na końcowy rezultat.

Ale też nie można wykluczyć, że wpłynęły one na bardziej śmiałą postawę Unistów. Oto bowiem Jaskółki, nie do końca pewne postawy swej kadrowo zmienionej defensywy, nie trzymały się kurczowo swego przedpola bramkowego, ale poprowadziły grę otwartą.
To był pojedynek dwóch równych sobie fighterów, każdy mógł wygrać, każdy mógł przegrać.
W końcowym rozrachunku Naprzód wygrał, ale mocno na to zwycięstwo musiał się napracować.


Ostateczny rezultat, to 3:2 dla Naprzodu. Do przerwy było 2:1 dla gospodarzy.
Po przerwie Jaskółki wyrównały, ale ostatnie trafienie należało do rywali.
Gole dla Unistów zdobyli: Witek w 41 minucie
i Spodzieja w 60 minucie.
Publiczność na stojąco, gromkimi brawami, dziękowała piłkarzom obu drużyn za trzymające w napięciu widowisko.
Po tej porażce nikt nie miał pretensji do Jaskółek, liczyła się ich postawa i chęć sięgnięcia nawet po zwycięstwo.

wtorek, 5 sierpnia 2014

49/ 1959 r. - II LIGA - ZAPOWIEDŹ 18 KOLEJKI: NAPRZÓD LIPINY - UNIA;


Na stadionie w Lipinach grało się zazwyczaj ciężko.
Niewielu zespołom udawało się wyjść z twarzą ze spotkań tam rozgrywanych.
W pierwszej rundzie żadna z drużyn w Lipinach nie wygrała i ten fakt miał swoją wymowę !.  
A dodać należy, że pojawiły się tam wówczas takie drugoligowe tuzy, jak Stal Sosnowiec, Piast Gliwice, czy  krakowski Wawel !.
Dopiero na początku rundy rewanżowej boisko Naprzodu "odczarowała" Stal Mielec, która wygrała z gospodarzami i nieoczekiwanie zainkasowała 2 punkty.
Potem wszystko wróciło do normy i toczyło się według dobrze znanego scenariusza. Kolejne zespoły przyjeżdżały i po 90 minutach odjeżdżały, nie tylko z zerowym kontem punktowym, ale niekiedy i ze sporym bagażem straconych bramek.
 
Nie było wątpliwości, iż losy czekającego nas spotkania będą w dużej mierze zależeć od postawy naszej defensywy. Tymczasem nad Unią pojawiły się czarne chmury. Zestawienie obrony Jaskółek było w tym meczu mocno eksperymentalne, ponieważ z przyczyn obiektywnych nie mogli wystąpić w tej formacji dotychczas podstawowi gracze. Zabrakło przede wszystkim bramkarza Czekanowskiego, którego zastąpił Kazimierz Leśniak. Na próżno też wypatrywano Białasa. Tego z kolei zastępował Palemba. Ze składu wypadł również Tyliszczak, na pozycji którego pojawił się Kuciewicz.
 
W tej sytuacji nie dziwi, że kibice Unii czekali na rozstrzygnięcie meczu z przysłowiową "duszą na ramieniu". Czy dusza wróciła na swoje miejsce, dowiemy się już niebawem, w kolejnym odcinku ...

poniedziałek, 4 sierpnia 2014

48/ 1959r. - II LIGA - PODSUMOWANIE 17 KOLEJKI.


Plany awansu Stali do I ligii na stadionie w Tarnowie mocno się skomplikowały.
Publikatory nie szczędziły Unii pochwał i z radością donosiły nazajutrz, że sądząc z przebiegu gry, Stal odniosła w Tarnowie ... sukces, jako że gospodarze byli od niej piłkarsko lepsi !!!. 

Łamiąc nieco chronologię zdarzeń dodać należy, że Stal sięgnęła jednak po awans. Unia urwała więc punkt przyszłemu I -szo ligowcowi !.Oto jaki naprawdę wymiar miał taki niby niepozorny remisik 0 : 0 !.
Pozostałe wyniki:W meczu na szczycie Stal Mielec uległa Piastowi Gliwice 1:3, Szombierki Bytom urwały punkt  Unii Racibórz po remisie  1:1, a Wawel nie miał kłopotów z wykazaniem wyższości nad Naprzodem /3:0/.
Poza tym Stal Rzeszów wygrała 3:0 z Walterem Rzeszów, a Legia Krosno 4:1 z Concordią Knurów.
Walka o awans nabierała rumieńców.
Tabela po 17 kolejce:1/-2/ Stal Sosnowiec i Unia Racibórz po 23 pkt;
3/ -4/ -Piast i Wawel po 22 pkt;
5/
UNIA TARNÓW - 20 pkt;
6/ - Stal Mielec - 19 pkt;
7/ - Naprzód - 18 pkt;
8/ - Stal Rzeszów - 17 pkt;
9/ - Concordia - 16 pkt;
10/ - Legia - 14 pkt;
11/ Szombierki - 8 pkt;
12/ - Walter - 2 pkt.


piątek, 1 sierpnia 2014

47/ 1959 r. - II LIGA - 17 KOLEJKA - UNIA - STAL SOSNOWIEC.

Pytanie dnia brzmiało: jaka będzie forma meczowa Jaskółek i jak podejdą do tego spotkania.
Na szczęście dla wszystkich Unia potraktowała mecz prestiżowo i było to widać przez pełne 90 minut tego ciekawego widowiska. To był znowu ten zespół, który chciałoby się, niczym miód, jeść łyżkami.
Obiektywni obserwatorzy mieliby nie lada problem z ustaleniem, która z drużyn za kilka kolejek przywdzieje szaty pierwszoligowca. Jaskółki stanowiły bowiem równorzędnego partnera dla faworyzowanej Stali !. To
zdanie nie jest do końca prawdziwe. Faktycznie to bowiem
Unia pokazywała lepszy futbol, a przynajmniej stwarzała więcej bramkowych okazji !!!.

Właśnie bramkarz gości -
Machnik, w kolejnym wyjściu do piłki próbuje ją wypiąstkować, ale w skutecznej interwencji przeszkadza mu własny obrońca, blokując swobodny dostęp do piłki. Bramkarza stać tylko na lekkie strącenie piłki, prosto ... pod nogi któregoś z Unistów, następuje totalne zamieszanie, ktoś oddaje strzał ... i jęk zawodu - piłka odbija się od asekurującego Machnika obrońcy, akurat stojącego tuż przed linią bramkową !!!.
Po chwili piękna dwójkowa akcja Jaskółek /
Nowak - Witek/, szybkie zagrania z klepki, strzał bodajże Spodziei, tuż spoza linii pola karnego, Machnik paruje piłkę znów nieprecyzyjnie, tym razem przed siebie, dobitka Unistów, piłka przechodzi tuż nad poprzeczką. Kolejny jęk zawodu.

Po chwili znakomita bomba z odległości około 25 minut,
Machnik stoi jak wryty, piłka przechodzi obok ... spojenia słupka z poprzeczką !.
Kolejne rzęsiste brawa na trybunach !.

Mecz był prowadzony w błyskawicznym tempie. Stal, widząc że Jaskółki
nie ustępują jej w zaciętości i piłkarskim rzemiośle uznała, że zamęczy gospodarzy narzuconym, dużym tempem spotkania. Nic z tych rzeczy !.
Jeśli ktoś dyszał w końcówce meczu, to nie byli to Uniści.
Widać, że odpoczynek zafundowany sobie przez naszych graczy na boisku Waltera, zaprocentował w meczu z rywalem przewyższającym Rzeszowian o kilka klas.


Główny problem Stali w meczu z Unią polegał na tym, że goście, grając szybko, na wysokim poziomie technicznym, odpowiadając kontrakcją na niemal każdą naszą akcję, nie potrafili się przebić przez naszą obronę. Defensywa Unii rozgrywała fantastyczne spotkanie. Fundowali rywalom wszystko, co można takiemu przeciwnikowi zafundować: udane pułapki ofsajdowe, skuteczne wślizgi itd. Obrona Unii panowała "i na ziemi i w powietrzu".
Była zaporą nie do przebycia. Po meczu ponoć
Czekanowski zażartował, że w tym dniu, dzięki kolegom z defensywy napracował się mniej, niż na boisku Waltera, co prawdę mówiąc, aż tak bardzo nie odbiegało od faktów. Oczywiście i wkład Czekanowskiego w utrzymywanie przez Unię czystego konta był wielki !.

Mecz zakończył się remisem 0 : 0, co uznano za sensację !.

Schodzący z boiska Stalowcy pokazywali sędziemu wymownie, jak to obrońcy Unii częstowali ich kuksańcami i łokciami wsadzanymi pod żebro. To, co dla jednych było kuksańcem i grą faul, dla innych /czytaj - kibiców Unii/ było grą męską i nowoczesną, która sprawiła, że Jaskółki znalazły się znowu na ustach kibiców wszystkich drużyn z ówczesnej II ligi !.