niedziela, 29 grudnia 2013

5/ 1959 r. - II LIGA - 1 KOLEJKA.


SEZON 1959 r. - pierwsza w historii klubu II liga !
1 Kolejka: UNIA TARNÓW - UNIA RACIBÓRZ

Na polu jest jeszcze zimno, ale wśród kibiców
temperatura sięga zenitu.

Tym razem parę bijącą z ust co poniektórych za/gorzały/ch kibiców Jaskółek czujni stróże prawa wyrozumiale interpretują jako naturalny objaw występujący przy niskich temperaturach. Wszyscy są podekscytowani, atmosfera sportowego święta udziela się każdemu. Na ten dzień czekano prawie 31 lat !.
Szum na stadionie rośnie, coraz szybciej, niczym nadchodzące tsunami, przemienia się w jeden wielki ryk 5 tysięcy gardeł: "Unia, Unia" !. Nie może być inaczej, na boisko wybiega jedenastu Unistów, którzy podejmą rękawicę rzuconą im przez wytrawnego rywala.
Kibice wypatrują, kto będzie bronił barw gospodarzy.

Ci, od pary, radują się niepomiernie, jako że dokładnie widzą hasającego po murawie
Antoniego Barwińskiego.
Niestety, ale to tylko pokłosie "pary".
A. Barwiński pomógł zespołowi w barażach, ale w 1958 r., w II lidze, biało - niebieskiego trykotu już nie przywdział.
Na rozgrzewkę wybiegli:
Władysław Czekanowski, Zbigniew Tyliszczak, Stanisław Białas, Mariusz Kuciewicz, Reinhold Guzy, Ryszard Nowak, Alojzy Witek, Wiesław Rusinek, Kazimierz Czarnecki, Rufin Dubiel oraz Ryszard Spodzieja !.

Naprzeciw naszej armady stanął zespół, który z mozołem budował swój znakomity wizerunek. W Raciborzu przyjęto jako zasadniczy kierunek szkolenie młodzieży.
Zapału i talentów nie zabrakło. Juniorzy Unii Racibórz w
1954 i 1956 r
. zdobywali mistrzostwo Polski !. W zespołach tych aż roiło się od Zygfrydów, Hubertów, Lotharów, Reinholdów, Kurtów czy Manfredów. Na Śląsku rzecz naturalna, ale w ocenie ówczesnych krajowych decydentów, wśród których przewaga należała zapewne do Władków, Marianów czy Józków, cała sprawa z Manfredami wyglądała na nieco delikatną, wymagającą czujności oraz przezorności.
Wielu z tych utalentowanych chłopców z Raciborza miało papiery na grę w reprezentacji kraju, ale ponoć nigdy tych barw nie przywdziali, bo decydenci obawiali się, że wspomniani zawodnicy zagraniczne tournee odbędą tylko w jednym kierunku.
Do wyjątków należał wielce utalentowany Ginter Lazar, który doczekał się powołań do kadry narodowej juniorów. To nazwisko warto zapamiętać - upodobał sobie i pokochał Jaskółki do tego stopnia, że rzadko kiedy nie strzelał nam gola !. Oj, co to był za błyskotliwy strzelec, w latach 60 - tych dwukrotnie zdobywał najwięcej goli w II lidze, a w czasie późniejszych występów na boiskach ekstraklasy strzelił ich bodajże ponad 20 - cia.
Niestety, ale już od kilku lat nie żyje. To jedna z ikon Unii Racibórz.
Poza tym /to moja wersja/ to właśnie dzięki grze w II lidze w towarzystwie Unii, wielu piłkarzy z Raciborza wybiło się na szczyty polskiej piłki, jak choćby świetny, reprezentacyjny bramkarz, złoty medalista olimpijski z Monachium - Hubert Kostka, kojarzony bardziej z późniejszych występów w zabrzańskim Górniku. Niewielu także wie, że
były szkoleniowiec kadry - Franciszek Smuda był również wychowankiem Unii Racibórz i występował w jej barwach w latach 60 - tych, głównie na pozycji obrońcy.

Kiedy zawodnicy z Raciborza wybiegali na stadion Jaskółek pewnie niewielu przewidywało, że nasi rywale już wkrótce, bo w sezonie 1962/ 1963, wywalczą awans do ekstraklasy !. Wówczas to na koniec II ligii tylko Szombierki
Bytom
okazały się lepsze od Unii Racibórz, ale do I ligii awansowały wtedy dwa zespoły. W pokonanym polu Raciborzanie pozostawili wówczas m.in. Cracovię, Śląsk Wrocław, Polonię Bytom, czy też zespół Bałtyku Gdynia.

Na szczęście i piłkarze Jaskółek nie byli jasnowidzami, bo do meczu przystąpili bez żadnych kompleksów. Mam z tego spotkania odręczne, lakoniczne zapiski poczynione przez kuzyna.
Uniści zagrali ambitnie i z zaciekłością. Pewnie,
że były mankamenty, jak choćby za dużo akcji wyprowadzanych środkiem boiska, ale beniaminek miał prawo do frycowego.

Jednocześnie Jaskółki miały niebywałego pecha. Kilkakrotnie /!!!/ piłka trafiała bądź w poprzeczkę, bądź w słupek. W ten sposób bramkę gości "ostemplowali" m.in. Spodzieja i Rusinek. Ten drugi oddał piękny strzał w momencie, kiedy był brany "w kleszcze" przez dwójkę obrońców i kiedy wydawało się, że nasz napastnik winien myśleć jedynie o tym, jak utrzymać się na nogach, a nie jak oddać groźny strzał. Efekt zaskoczenia został osiągnięty, ale piłka niestety "zatrzymała" się na słupku, a na dobitkę nie zdążył operujący w pobliżu bramki Spodzieja.
Presja publiczności był olbrzymia, więc i również nerwy niekiedy nie pozwalały na spokojne wykończenie akcji.

Wszystko, co potrzebne do pięknego widowiska jednak było: i liczna publika i liczne akcje i sytuacje
podbramkowe i dramaturgia, ale nie było tego najważniejszego, a mianowicie gola !!!.


A czas niemiłosiernie uciekał, 60 - ta minuta 0:0,
70 -ta minuta, nadal wynik 0 : 0, 80 -ta minuta, bez zmian.


Nawet najwytrwalsi zaczęli wątpić w zwycięstwo.
Ale nie On !!!. W 85 minucie, nie mając już nic do stracenia, postanowił pójść na samotny przebój. Skąd wykrzesał jeszcze siły, by nie dać się powalić i zatrzymać twardo interweniującej obronie Raciborzan, tego nie wie nikt. Swoją indywidualną akcję zakończył niesamowitym, w zasadzie nie do obrony uderzeniem !. Piłka wpadła do siatki !!!.
On zaś wpadł w ramiona szalejących z radości kolegów. Po chwili z tego tumultu ciał wyłonił się nieco przytłamszony, ale jakże szczęśliwy
Wiesław Rusinek, zdobywca pierwszego historycznego gola dla Unii w II lidze !!!.Unia Tarnów pokonała w równie historycznym meczu Unię Racibórz 1: 0 !!!. Cudownie zaczęła się ta liga dla naszych Jaskółek !!!.

W pozostałych meczach pierwszej kolejki padły następujące rozstrzygnięcia: Wawel Kraków -   Walter Rzeszów 2:0, Stal Sosnowiec - Stal Rzeszów 3 :0, Stal Mielec - Naprzód Lipiny 1:1, Piast Gliwice - Legia Krosno 4:1, Szombierki Bytom - Concordia Piotrków Trybunalski 1:1.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz