8/ 1959 r. - II LIGA - 3 KOLEJKA.
Sezon
1959 r. - pierwsza w historii klubu II liga !
3
kolejka : UNIA TARNÓW - LEGIA KROSNOPonownie
5 tysięcy widzów przybyło na stadion Jaskółek, by zobaczyć, kto
okaże się lepszy: nieobliczalny i zbierający pochlebne
oceny zespół gospodarzy, czy o wiele bardziej doświadczeni
goście.
Wielu sympatyków Unii pochylało się nad tabelą
rozgrywek; układ sił po pierwszych dwóch kolejkach zapowiadał
niemałe emocje.
Legia w 2 - ej kolejce wygrała u siebie z
Walterem Rzeszów 2:0.
Unia Racibórz potwierdziła, że jest
mocnym teamem i wygrała z faworyzowanym Piastem Gliwice 2:1.
W
pozostałych meczach padły następujące wyniki:
Concordia Knurów
- Naprzód Lipiny 2:0,
Stal Mielec - Stal Sosnowiec 0:1,
Stal
Rzeszów - Szombierki Bytom 1:0.
Ale tabele trzeba już
odłożyć na bok, bo oto na murawie pojawiają się piłkarze, a
więc znowu haust powietrza /i niestety, ale w przypadku niektórych
nie tylko powietrza/ do gardła i gremialne "UNIA, UNIA !!!"
znowu niesie się po Mościcach.
Jaskółki zagrały w składzie:
Czekanowski,
Tyliszczak, Białas, Palemba, Guzy, Nowak, Witek, Czarnecki, Rusinek,
Dubiel, Spodzieja,
a więc było to identyczne zestawienie, jak w przegranym meczu z
Wawelem.
Legia była na ówczesnej scenie piłkarskiej klubem
bardziej rozpoznawalnym, aniżeli tarnowski beniaminek.
Miała już
za sobą przygodę z drugą ligą w sezonach 1951 - 1953, z tym że
występowała wówczas na II froncie jako Włókniarz Krosno.
Jak
wiadomo żadna z tych nazw nie przetrwała do lat dzisiejszych, a na
boiskach uganiają się już Karpaty.
Ponownie do II ligi Legia
zawitała w 1957 r., co dawało jej przewagę nad Unią i w
doświadczeniu i w pewności siebie.
Jedno było pewne: Legia do
Tarnowa przyjechała bynajmniej nie na zakupy, ale po
zwycięstwo.
Jednak odnotować należy, że w tamtych czasach
relacje między na pozór odległymi klubami, były dość zażyłe i
sympatyczne, a to za sprawą ... żużlowców. W 1957 r. na torze w
Krośnie Uniści rozgrywali bowiem swoje mecze ligowe, jako
"gospodarze" spotkań.
Na początku meczu widać
było wyraźnie, że Legia wzięła sobie do serca wyniki, a
zwłaszcza recenzje po wcześniejszych występach gospodarzy.
Rozpoczęła mecz asekuracyjnie, grając wzmocnioną obroną.
Ataki gości nie były zbyt częste, a w każdym przypadku
błyskawicznie likwidowane przez nadzwyczaj uważnie grającą obronę
Unii, w której prym wiedli Białas
i grający z dużym
poświęceniem Tyliszczak.
Jego udane wślizgi wywoływały aplauz na trybunach. Legia nie
potrafiła wypracować sobie klarownych sytuacji podbramkowych, a to
oznaczało, że nasz atak mógł rozpocząć "walca", który
szybko winien zamienić się w ognistą "sambę".
Z
czasem sporadyczne ataki Legii stawały się jeszcze rzadsze, a to z
kilku powodów. Przede wszystkim Krośnianie byli do nich
zniechęcani przez twardo i bezbłędnie poczynającą sobie
obronę Unii, a co równie istotne, musieli coraz więcej uwagi
poświęcać na obronę swojej bramki. Warto przypomnieć, że obrona Unii występowała bez Czesława Mazurka, jednego z najlepszych środkowych obrońców w historii klubu.
Linie ofensywne Unii
też poczynały sobie śmiało, pchane do
przodu przez
aktywną pomoc, w której wyróżniał się harujący za kilku
Nowak.Na
efekty świetnych zagrań Unistów nie trzeba było długo
czekać.
Już w pierwszej połowie stadion oszalał z radości.
Niesamowicie aktywny Witek,
raz po raz pojawiał się pod bramką gości, stanowiąc dla niej
nieustanne zagrożenie, ale to nie On zdobył pierwszego gola. Mógł
się jednak cieszyć z niego w takim samym stopniu, jak szczęśliwy
strzelec
bramki. Kiedy w swoim kolejnym rajdzie Witek
minął
obrońcę gości dostrzegł sprytnie wychodzącego na pozycję
Rusinka,
któremu udało się na moment uśpić czujność pilnującego go
rywala. Rusinek
gnał w zasadzie nie pilnowany na bramkę, a spóźniony obrońca
próbował jedynie wybić go z rytmu, przytrzymując za koszulkę.
Witek
całą sytuację właściwie ocenił i gdy Rusinek
znalazł
się w pobliżu bramki, na jego nogę dosłownie spłynęła piłka,
po superprecyzyjnym podaniu Witka.
Bramkarz zaabsorbowany akcją Witka
nie
miał już szans na zasłonięcie tego fragmentu bramki, przed którym
znalazł się Rusinek.Ten
ostatni nie zwykł marnować takich okazji. Strzał i gooool ! Unia
prowadziła z Legią 1 : 0 !.Ale
na tym nie skończyły się dobre wieści dla fanów
Unii.
Sprawiedliwości stało się zadość: drugiego gola uzyskał
dla nas Witek
i na tę bramkę jak najbardziej zapracował !!!. Unia
wyszła na prowadzenie z Legią Krosno 2 : 0 !!!
i takim też rezultatem zakończyła się pierwsza odsłona meczu;
czy kibicowi trzeba było coś więcej do szczęścia ?!
Odpowiedż
na wyżej postawione pytanie oczywiście brzmiała: taaak, albowiem
dusza kibica nigdy zaspokojoną nie będzie !.
Rozumieli to i
piłkarze, serwując w dalszej części swoim fanom niezłe desery.
Co prawda po zdobyciu drugiego gola zaczęli grać w wolniejszym
tempie, ale za to pokazali kilka zagrań, jak to dawniej mówiono
"pod publiczkę".
A to "siatkę" założyli
rywalowi, a to popisali się technicznym uderzeniem z dalszej
odległości /Spodzieja
z ok. 25 m/,
a to wreszcie za sprawą głównie Rusinka
pokazali kilka ładnych solowych akcji. Rusinek
wybierał się co prawda z piłką sam przeciwko 3 - 4 rywalom, ale i
tak niejeden zwód mu wyszedł, co wzbudzało aplauz u kibiców.
Niektórzy twierdzą, że podochocony napastnik Unii przedryblował
nawet swojego kolegę z drużyny, ale akurat tej wieści nie dawałbym
wiary.
W każdym razie było wiele ładnej gry dla oka, która
jak wiadomo nie zawsze idzie w parze ze skutecznością, ale która
cieszy duszę kibica, zwłaszcza gdy wynik jest korzystny.
I
wynik pozostał korzystnym do końca tego meczu !!!.
Legia nie
zdobyła nawet honorowego trafienia i w takich oto okolicznościach Unia
ostatecznie wygrała z Legią Krosno 2:0 !!!
Oprócz
wymienionych już graczy, na końcowy sukces zapracowała cała
drużyna, ale szczególnie ciepłe słowa kierowano jeszcze pod
adresem Czarneckiego
i Spodzieji,
który dzielnie sekundował w ataku Rusinkowi.
W 3 kolejce
doszło do kilku innych ciekawych konfrontacji. Unia
Racibórz przegrała u siebie z Wawelem Kraków 1:2 i to pokazywało
moc naszego niedawnego rywala, Szombierki Bytom uległy Naprzodowi
Lipiny 1:2, Stal Sosnowiec aż 1:4 przegrała z Concordią Knurów,
Stal Rzeszów nie sprostała Stali Mielec i przegrała na własnym
stadionie 0:1, wreszcie Piast Gliwice wygrał 2:1 z Walterem Rzeszów.
I
właśnie do popularnych "Piastunek" przyszło nam wybrać
się w 4 kolejce.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz