25/ 1959 r. - II LIGA - 10 KOLEJKA -
UNIA TARNÓW - STAL MIELEC.
Unia
zagrała w składzie: Czekanowski,Tyliszczak,
Białas, Kuciewicz, Guzy, Nowak, Witek, Dubiel, Palemba,
Czarnecki, Spodzieja.
Znowu w składzie nie było Rusinka.
Zawsze, kiedy czy to w notatkach, czy też w prasowych
sprawozdaniach, widzę w ataku nazwisko Palemby, to cierpnie mi
skóra, czy przypadkiem nie pomylono Go z Kalembą, który
przecież był nominalnym napastnikiem.
Jeśli ktoś
spóźnił się na ten mecz dokładnie 5
minut,
jeśli w tym czasie kupował bilety, to jedyne co usłyszał, to
okrzyk "gool"!. Jeśli zdyszany wbiegł na wał okalający
boisko, to zobaczył nieznanych Mu z wyglądu piłkarzy ściskających
się i skaczących z radości. Jeśli przyglądnął się lepiej, to
niechybnie zobaczył trenera Stali - Brzeżańczyka
z rękami w górze, w geście zwycięstwa.
Jeśli, nie wierząc
jeszcze swoim oczom zapytał obecnych na stadionie kibiców, kto
zdobył bramkę, to usłyszał stłumioną odpowiedź: Alfred
Gazda z
Mielca !.
Stal
Mielec prowadziła po 5 minutach 1:0 !!!.
Tak
fatalnie zaczął się ten mecz dla Unii !!!.
Unia, nieco
stłamszona utratą gola, jednak z każdą upływającą chwilą
odzyskiwała wigor i animusz. Jeszcze jedna minuta, jeszcze dwie
i Jaskółki stały się równorzędnym partnerem dla gości.
Okazało się, że nie ustępujemy faworyzowanej Stali w żadnym z
elementów piłkarskiej sztuki.
Mecz był szybki, zespoły
pokazywały dobry futbol. Przy każdej akcji gości, zamierały serca
kibiców Jaskółek. Strata drugiego gola mogła być już nie do
odrobienia. Na szczęście kubeł zimnej wody wylany na graczy naszej
obrony przyniósł pozytywny skutek. Grali bardzo skupieni i
zdeterminowani.
W
25 minucie
dochodzi do spięcia pod bramką Mysiaka.
Z tłumu piłkarzy do chwilowo bezpańskiej piłki wyskakuje,
niczym z katapulty Palemba,
wprawny ruch głową, idealnie uderzona piłka przelatuje
obok interweniującego golkipera gości i tonie w ... siatce
bramki. Mamy
wyrównanie !!!. Jaskółki doprowadzają do remisu !!!.
Całe
lata spędzone na obronie, raz po raz ćwiczona i wykorzystywana
umiejętność gry głową, przydała się Palembie
w najbardziej pożądanym momencie !.
Wynik spotkania nie zmienia
jego obrazu. Mielec nie cacka się z Unią, walczy o kolejnego gola,
ale i Unia nie poczytuje sobie remisu za zadawalający
rezultat.
W
34 minucie
Witek
w pięknej "solówce" mija dwóch graczy gości, kiedy
naprzeciw niego staje kolejny piłkarz Stali, posyła
piłkę prostopadle, w kierunku bramki. Wydaje się, że mocno
uderzona piłka odskoczy od nogi Nowaka,
ale nie - nasz zawodnik umiejętnie ją gasi i rozgląda się wokół.
Trwa to sekundy, ale na stadionie odbiera się to
jako
wieki całe. Nowak
przeżywa chwilę zwątpienia, wszyscy jego partnerzy są dokładnie
pokryci, nie ma za bardzo komu odegrać piłki.
Ten wszędobylski,
nadzwyczaj pracowity i ruchliwy piłkarz widzi, że akurat w tym
momencie, kiedy jego nikt za bardzo nie naciska, jego koledzy nie
wykazują większej pomysłowości w wyzwoleniu się spod
opieki
Mielczan.
Jest
20 metrów
od bramki Mysiaka,
który wzrokiem spokojnie kontroluje przebieg akcji. Nowak
podejmuje decyzję - odda strzał !!!. Mocno uderza piłkę. Mysiak
popisuje się kapitalną robinsonadą !.
Frunie w tym samym
kierunku, co piłka !. Jeszcze chwila, ułamek sekundy i już
wiadomo: piłka leci poza zasięgiem jego rąk, frunie poza
zasięgiem rąk wszystkich bramkarzy świata !!!.
8 tysięcy
widzów nie ma wątpliwości: strzał
jest nie do obrony !!!.
Unia
prowadzi ze Stalą Mielec 2 : 1,
po pięknym golu !!!
Mecz toczy się nadal w szybkim
tempie, żadnej z drużyn nie brakuje ani sił, ani sporych
umiejętności.
Pierwsza połowa kończy się naszym prowadzeniem
2
: 1.
Po przerwie Unia i Stal nadal pokazują swój kunszt. Dopiero
w końcówce Jaskółki cofają się do obrony.
Stal korzysta
z okazji, wydobywa resztki sił, przypiera nas do muru. Obrońcy
Unii
grają jednak jak w transie, a ich pewność siebie zwielakratnia
równie kapitalna postawa Czekanowskiego
w bramce !Brzeżańczyk
nie ma już więcej okazji do podniesienia z radości rąk do góry
!.
Armada z Mielca, przygotowywana od lat na wejście do I ligii,
tonie po dwóch trafieniach beniaminka z Tarnowa.
Beniaminka ?! -
po tym meczu już nikt nie używa tej nazwy. W Polsce o Unii
zaczyna się zupełnie poważnie mówić: mamy niespodziewanego i
znakomitego kandydata do I ligii !!!!. Cóż to były za kolorowe dni
!!!!.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz