30/ MECZ TOWARZYSKI: UNIA - STALINVAROS DUNAUJVAROS.
Przerwę w ligowych rozgrywkach tradycyjnie wypełniono atrakcyjnymi meczami towarzyskimi.
Bodajże
18 lipca 1959 r. Unia zagrała z bratankami z Węgier.
Kibice
żartowali: Oj, dopiero Ci wymyślili ! Skoro wcześniej w rywalizacji z Unią nie pomógł drużynom
ZSRR sam Feliks, chemicy i metalurdzy, to sprytni Węgrzy poszli
doprawdy już na całość. W wojnie psychologicznej prowadzili z
Unią 1:0.
Do Tarnowa przywieźli samego Stalina ! Zespół
nazywał się bowiem ... Stalinvaros !!!.
Jeśli coś pokręciłem w nazwie, to Was bardzo:
"Bocsánat", albowiem "Nem tudok [jól] magyarul
!". A w ogóle dzisiaj to: "Rosszul vagyok".
Był to klub z rodzaju tych nowopowstałych. Założono go bowiem w 1952 r. przy dopiero co utworzonej hucie. Zresztą i samo miasto było odpowiednikiem naszej Nowej Huty i oczywiście tworzono je wokół Kombinatu Hutniczego. Mocne hutnicze zaplecze oraz jeszcze mocniejsza nazwa klubu sprawiły, że już w 1953 r. klub awansował do I ligi.
Mecz
pod względem aury zupełnie nie wypalił. Piękna gra Unii została
szybko zastopowana strugami ulewnego deszczu.
Jak wspominał to jeden
ze starszych kibiców, chwilami zza ściany wody nie było widać
boiska.
Zawodnicy wyglądali jak zmokłe kury, a samo boisko, jak
rozmiękczona grzęda. Piłka wyczyniała cuda i nie jeden raz
zmyliła zawodników, którym bardziej od kart piłkarzy, przydałyby
się karty pływackie.
Ci jednak grali ambitnie, a efektem ich
poczynań było aż 6 goli - po trzy w każdej bramce. Spotkanie
zakończyło się remisem 3 : 3.
Z
tego błotka raz po raz prześwitywał mały brylancik. Cieszył oko
każdego kibica Unii. Brylancik zwał się Antoni
Kotwa,
był wychowankiem Unii i właśnie rozpoczynał swoją nadzwyczaj
udaną przygodę z piłką nożną.
Swoją grą w tym meczu zwrócił
uwagę nie tylko kibiców, ale i kadry trenerskiej i przebojem wdarł
się do podstawowego składu seniorów.
I o ile nad boiskiem
wisiały ołowiane chmury, o tyle na nim objawiła się kolejna
gwiazda w biało - niebieskich barwach. Pan
Antoni
jeszcze przez wiele lat miał przynosić kibicom radość swoją
postawą na boisku. To niewątpliwie kolejny piłkarz, którego
sumienność, dobre panowanie nad piłką, przynosić miały
Jaskółkom kolejne punkty. Właśnie tacy jak On, tworzyli tę
lepszą część historii klubu.Kotwa
swoją dobrą grę we wspominanym meczu towarzyskim zwieńczył
2 golami !.Trzeciego
gola dla gospodarzy zdobył Rufin
Dubiel.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz