piątek, 30 maja 2014

39/ 1959 r. - II LIGA - PODSUMOWANIE 14 KOLEJKI.


Jaskółki zrobiły następny, potężny krok ku awansowi i dzielnie trzymały się czoła tabeli.

Hitem kolejki był mecz liderów:
Wawelu i Unii Racibórz !. Zespoły miały duży szacunek dla siebie, pilnowały dostępu do własnych bramek i mecz zakończył się wymarzonym z punktu widzenia Jaskółek rezultatem: 0:0 !!!.
Kapitalne wieści napłynęły też z Mielca, gdzie faworyzowani gospodarze zaledwie zremisowali ze Stalą Rzeszów 0:0 !.

Nie zawiodła jedynie
Stal Sosnowiec, która wygrała na wyjeździe w Knurowie 2:0.
Z kolei jedynym marzeniem Waltera było chyba tylko to, aby te fatalne w jego wykonaniu rozgrywki, jak najszybciej się zakończyły. Niestety, ale rozgrywki trwały, więc Walter przegrał u siebie z Piastem 0:8 !.
Wreszcie
Naprzód Lipiny wygrał w stosunku 5:1 z Szombierkami Bytom.
Te wyniki oznaczały spore przetasowania w tabeli.

TABELA po XIV kolejce:
 
UNIA TARNÓW ponownie zasiadła na fotelu lidera rozgrywek i to w jego końcowej fazie !!!.
W fotelu było dosyć ciasno, bo zasiadły w nim jeszcze: Stal Sosnowiec, Wawel i Unia Racibórz /wszystkie 4 drużyny miały po 18 pkt/;

5/ Stal Mielec - 17 pkt;
6/-7/- Naprzód i Piast po 16 pkt;
8/- Stal Rzeszów - 14 pkt;
9/- Concordia - 13 pkt;
10/- Legia - 12 pkt;
11/- Szombierki - 7 pkt;
12/ - Walter - 1 pkt.
 
Wszyscy byli podekscytowani - drzwi do ekstraklasy otwierały się przed Jaskółkami na oścież !!!.

wtorek, 27 maja 2014


38/ 1959 r. - II LIGA, 14 KOLEJKA - LEGIA KROSNO - UNIA TARNÓW.

Nasz przeciwnik, czyli Legia Krosno, zajmował zaledwie 10 - te miejsce, ale też nie miał jakiejś nadzwyczajnej punktowej straty do czołówki. Unię i Legię dzieliły zaledwie 4 punkty, co potwierdzało wyrównany poziom tych rozgrywek.

Oczywiście głównie ze względów lokomocyjnych, nie można było w tamtych latach "obsadzać" i osobiście obserwować wszystkich meczów i tak też się stało w przypadku wyjazdu do Krosna. Wtedy to była wyprawa, jak za morze.

A jak to wyglądało w szczegółach, w odniesieniu do tych /i nie tylko tych/  zawodów, wiem z odręcznych "domowych" zapisków i nieco już zatartych w pamięci, a zanotowanych przeze mnie wspomnień innych kibiców. Zwłaszcza z jednym z nich spędziłem niemało czasu na "wspominkach" z dawnych, opisywanych tutaj lat. Mam na myśli wielkiego entuzjastę Unii, nauczyciela - wychowawcę młodzieży - inż. Stefana Kowala.

A z Legią było to mniej więcej tak:

"Czas oczekiwania przedłużał się. Było ciemno, że oko wykol.
Gdzieś poszczekiwał samotny pies. Pewnie już dawno zaczął się kolejny dzień. Ale kto by tam w takich chwilach myślał o upływającym czasie.
Rozprawiano o tym, o tamtym. Chociaż jednak trochę to trwało za długo.
Pan Janek jak nie przyjeżdżał z Krosna, tak nie przyjeżdżał. Nie zadzwonił też do znajomej Pani Basi z poczty, by przekazać wynik. Pewnie nie miał dobrych wieści.
Wreszcie poruszenie, potem radość !. Jest, z podwórka dochodzi charakterystyczne pyrr, pyr, pyr /bardziej pyr, niż pyrrr/ - to zajechał Pan Janek na swoim hołubionym motocyklu WSK MO6 !.
Nie wyglądali za dobrze /o motocyklach co poniektórzy mówili wtedy, jak o osobach/. Pełno kurzu, pyłu, zdaje się, że szusowali nie tylko po traktach i jezdniach, o czym zaświadczały nowe rysy na ramie motocykla i kępki trawy. Ale na to nikt nie zwracał uwagi.

Jaki wynik ?!, wygrali ?!. Jakżesz On wtedy to celebrował, jak przeciągał, jak napawał się chwilą !. Jak długo zsiadał z twardego i niewygodnego siodełka /przypominało fakirskie łoże/.
Wreszcie wypalił: "a jakżeby inaczej !!!,
wygraliśmy, i to 2 : do kółka !!!!. Bramki padły w 63 i 70 minucie meczu !.
Widać przydał się zegarek sprezentowany Panu Jankowi przez Rosjan, za stałe dostawy "księżycówki". Zresztą faktycznie "pędził" ją nocami i to nie tylko ze względów astrologiczno - zdrowotnych lub by rodzinnej tradycji stało się zadość. Ot, uważał, że ktoś nie śpi, by spać mógł ktoś, czy coś w tym stylu.

Relacja z meczu była dosyć chaotyczna i urywana, jako że szybko okazało się, iż Pan Janek postanowił "dolewać" po drodze "paliwa", ilekroć tylko przypomniał sobie o dopiero co odniesionej przez Jaskółki victorii.

A że pamięć w takich razach miał dobrą i zwycięstwo przypominało Mu się dosyć często, to i dolewania "paliwa" musiało być niemało. Zresztą został sowicie wyposażony na drogę. Nawet wiejskiej kiełbasy Mu dali - wiadomo, zdrożonemu reprezentantowi Miasta Tarnowa i przedstawicielowi kibiców, nie mogło niczego w drodze zbywać.
Z tego też powodu nie śmiem brać pełnej odpowiedzialności za zapiski na kartkach, poczynione przez osobę, której zawdzięczam moją słabość do tego klubu, ani za te strzępy rozmów, które utkwiły mi gdzieś w głowie.

Unia wygrała zasłużenie. Była lepsza technicznie i miała więcej wirtuozów piłki w swoim składzie. Były jeszcze inne okazje, ale ich nie wykorzystano. W pierwszej połowie Jaskółki czaiły się, rozpracowywały rywala, ale już wówczas mogły pokusić się o prowadzenie.

No właśnie, a kto strzelił gole ?! - "jak to kto, wiadomo,
Rusinek !!!. A drugiego ? - "no masz, pewnie że też Rusinek" !!!.
W niektórych opracowaniach jako strzelców bramek wykazano
Rusinka i Witka, czyli identycznie jak w pierwszym meczu tych drużyn w Tarnowie. Ponieważ w zeszycie mam wyraźnie odnotowane dwukrotnie nazwisko Rusinka, więc jego uznaję za zdobywcę drugiej bramki.

Pan Janek ponoć podjął, chyba na szczęście nieudaną próbę podziękowania po meczu
Rusinkowi za kolejne bezcenne gole !.

Zmieniłem imię bohatera wyjazdu do Krosna - reszta zgodna z odręcznym opisem. Jako osoba dokonująca tych wpisów, zwracam się jednakowoż z uprzejmą prośbą, aby nie wyciągać z nich błędnego wniosku, iż wychowałem się w menelskim towarzystwie - zapewniam, że tak nie było, a Pan Janek był rzeczywiście jednym z bardziej "kolorowych" fanów Unii z tamtego okresu, lubianym i sympatycznym sąsiadem.
Nie zmienia to faktu, że podobno zwycięstwo Unii świętowano do rana, my tak długo świętować nie będziemy, i wartko popłyną dalsze wspomnienia o historii "Unijnej" piłki nożnej.

poniedziałek, 26 maja 2014

37/ 1959 r. - II LIGA , PODSUMOWANIE 13 KOLEJKI.


Przepustki z koszar dla piłkarzy Wawelu powędrowały z hukiem do szaf pancernych, oni sami z hukiem do koszar wrócili, z kolei uszczęśliwieni kibice Unii, z jeszcze większym hukiem, pomaszerowali świętować niemały sukces Jaskółek !!!
Unia po raz kolejny potwierdziła drzemiące w niej wielkie możliwości !.
Prasa oczywiście zauważyła niespodziankę, ale też podkreślała, że Uniści już dawno wyrośli z roli Kopciuszka i powszechnie było wiadomym, że w tej lidze mogą wygrać z każdym, zwłaszcza na własnym boisku.

Co poniektórzy po meczu kupili trzy czarne koty, żeby co tydzień przebiegały im drogę. Próba zakontraktowania dwóch zakonnic nie powiodła się.
Co nam dało zwycięstwo nad liderem, oprócz niewątpliwej satysfakcji i pochwał ?. O tym miały zadecydować wyniki z innych boisk, a przedstawiały się one dla nas wielce obiecująco:
współlider rozgrywek, czyli Unia Racibórz po potężnej wymianie ciosów przegrała w Piaście 2:5 !;

z kolei wyprzedzająca nas w tabeli Stal Mielec poniosła sromotną porażkę w Sosnowcu aż 0:4 !; Tym samym Sosnowiec zgłosił swoje aspiracje do awansu !. Nasza sąsiadka z tabeli - Stal Rzeszów, nieoczekiwanie przegrała w Bytomiu z niedocenianymi  Szombierkami 0:1 i tylko Naprzód Lipiny planowo wygrał z Concordią Knurów 4:1, zaśWalter Rzeszów potwierdził swój status czerwonej latarni,  ulegając Legii Krosno aż 1:7.


Była to więc runda sporych niespodzianek, która mocno zagmatwała sytuację w górnych rejonach tabeli.
Po meczu z Wawelem kibice pytali, czy Jaskółki, niczym płochliwa panienka /niegdyś takie bywały/, nie pierzchną w swoim zalęknieniu ze salonów i nie zaczną znowu siać punktami tam, gdzie akurat powinny je zbierać.

Częściową odpowiedź na to pytanie miała dać XIV kolejka. Kolejny rywal był z dolnych rejonów tabeli i nawet fakt, że Unia rozgrywała mecz na wyjeździe nie powinien stanowić przeszkody w zainkasowaniu kolejnych 2 punktów. Unia wybierała się do Legii Krosno. 



Jedno nie budziło już wątpliwości: Unia znalazła się ponownie w gronie drużyn mających szanse na awans do najwyższej klasy rozgrywkowej w Polsce !.


Tabela po 13 Kolejkach:

1-2/ WAWEL i UNIA RACIBÓRZ po 17 pkt:
3-5/ UNIA TARNÓW, STAL MIELEC i STAL SOSNOWIEC po 16 pkt;
6-7/ Naprzód i Piast po 14 pkt;
8-9/ Concordia i Stal Rzeszów po 13 pkt;
10/ Legia Krosno 12 pkt;
11/ Szombierki 7 pkt;
12/ Walter 1 pkt.














czwartek, 22 maja 2014

36/ 1959 r. - II LIGA, 13 KOLEJKA - UNIA TARNÓW - WAWEL KRAKÓW


Unia zagrała w składzie: Czekanowski, Tyliszczak, Białas, Kuciewicz, Guzy, Nowak, Witek, Kotwa, Kalemba, Palemba, Spodzieja.
Często pierwsze minuty pokazują podejście zespołu do danego meczu.
Jeśli brać pod uwagę takie kryterium, to kibice
Unii powinni spokojnie sposobić się do oglądania widowiska. Unia zaczęła zadziornie, a więc w stylu, do którego przyzwyczaiła swoich symaptyków przez większość II -go ligowych spotkań.
A że i Wawel potwierdził swoje aspiracje, na murawie rozgorzała wyrównana walka. Żadna z drużyn nie zamierzała odpuścić.

Młody
Kotwa mógł zostać bohaterem spotkania. Po jego mocnym uderzeniu z dystansu piłka minimalnie minęła słupek bramki gości. W dobrej sytuacji znalazł się też Nowak, ale milimetry zadecydowały, że po jego
strzale kibice Unii nie wpadli w euforię.
Wawel nie imponował może techniką, czy poziomem gry, ale wkładał wiele serca w swoje poczynania. Z ostro i zawzięcie grającym rywalem i Jaskółki nie mogły pozwolić sobie na piłkarskie fajerwerki, ale to co prezentowały, wyglądało nadzwyczaj solidnie.
Siłowanie się obu zespołów nie przyniosło do przerwy żadnych efektów. "Połówka" zakończyła się rezultatem 0:0.

Po przerwie Unia ruszyła do ostrego natarcia. Szyki wojskowych zaczęły się łamać, używając terminologii zbliżonej do wojskowej, możnaby stwierdzić, że Unia zaczęła się wdzierać na przedpole wroga, ostrzeliwać go ogniem krzyżowym, aż wreszcie przedarła się w pobliże jego okopów. Te jednak pozostawały nie zdobyte !

To, co rozegrało się w
74 minucie meczu, przynajmniej dla mnie, owiane jest mgiełką tajemnicy.

Piłkarze Wawelu po kolejnym kotle zgotowanym im na ich przedpolu nieco się  gubią, pozostawiają zawodnika gospodarzy bez opieki, ten składa się do strzału, mocno uderza, piłka wpada do bramki !!!


Goool dla Unii !!!.
1 : 0 w meczu z liderem rozgrywek !.


Gdzież tu więc tajemnica ?
Otóż ze skrawka gazety wynika, że gola zdobył
Kalemba, z odręcznego zapisku ołówkiem, że ... Palemba i że stało się to w 84 minucie !!!.
Czas zrobił swoje i literka "P" przy nazwisku nie jest pierwszej jakości i może budzić wątpliwości.
Trenerzy nie powinni desygnować do gry zawodników, których nazwiska różnią się tylko jedną literką, to samo dotyczy braci, kuzynów itp.
Oczywiście najważniejsze jest, że to Unia zdobyła gola, a bramkę najchętniej zaliczyłbym na na konto
"alemby" , ale to niemożliwe. Wobec problemów z jednoznacznym odczytaniem zapisku, tym razem pierwszeństwo przyznaję gazecie, która miała szczęście przechować się w lepszym stanie. Oficjalnie więc bramkę zapisujemy na konto Kalemby !.
Unia po zdobyciu szańców wroga, nie pozwoliła mu już na skuteczny kontratak. Sensacja w Tarnowie stała się faktem !
Unia wygrała 1 :0 !!!.


poniedziałek, 19 maja 2014

35/ 1959 r. - II LIGA - ZAPOWIEDŹ MECZU 13 KOLEJKI: UNIA TARNÓW - WAWEL KRAKÓW.

Waga spotkania była wielka. Wygrana Jaskółek oznaczała ponowne otwarcie dla beniaminka drogi, ba ! - autostrady do awansu do ekstraklasy, jakbyśmy to dzisiaj powiedzieli.
Dla kogo trzynastka miała okazać się pechowa ?!.
Niczym na szalkach wagi kibice odmierzali szanse obydwu zespołów.
Odwracali głowę, kiedy wahające się szale po chwili powoli, powoli, ale jednak zaczynały przechylać się na stronę Wawelu.

Zespół ten, w odróżnieniu od Unii, wydawał się być zainteresowany awansem do ekstraklasy, był liderem i miał nad nami przewagę psychologiczną po pierwszym, wygranym z nami meczu.
W ostanich trzech kolejkach zabłysnął i trzy razy zwyciężył. Bez dwóch zdań: lider rozgrywek był faworytem spotkania.

Ci, którzy próbowali niepostrzeżenie podciągnąć szalę z napisem "szanse Jaskółek", odwoływali się do formy piłkarzy zaprezentownej w dopiero co rozegranych przez Unistów spotkaniach sparingowych, w których ta dyspozycja nie była zła. No tak, ale to były tylko tylko sparingi, a zimny prysznic w Rzeszowie i Raciborzu wprowadzał zamęt i
niepewność do głów fanów, a już napewno obniżał notowania zespołu.

Kibice Wawelu mieli więc solidne podstawy do optymizmu.

Na dodatek z tych materiałów, którymi dysponuję wynika, że w składzie Unii znowu zabrakło Rusinka.
Zabrakło też Dubiela. To zdecydowanie osłabiało nasze możliwości w ataku.
Kto mógłby ich zastąpić ?.

W sparingach ze Stalinvarosem i Dynamem Swierdłowsk próbowano wyróżniających się młodych wychowanków Unii.
Gorączkowo rozprawiający przed meczem z Wawelem kibice starali sobie przypomnieć jedno z nazwisk. No ten, co strzelił po dwie bramki Węgrom i "Ruskim", jakże on się nazywał ?
Antoni !, nieee, Antoni to imię, ale zaraz, zaraz, chyba
Kotwa! Tak, Kotwa ! Junior Jaskółek liczył sobie wtedy około 17 lat i w meczu z Wawelem znalazł się na boisku wśród swoich bardziej utytułowanych kolegów. To były pierwsze kroki piłkarza, który po kilku sezonach miał sobie wypracować miejsce w podstawowym składzie Jaskółek i to na długie lata. Ale czasy, kiedy linii pomocy Unii nie wyobrażano sobie bez Jego osoby, miały dopiero nadejść.




Praszczurowi jadącemu na ten mecz przebiła sie dętka w rowerze, pobrudził się przy jego naprawie, omal nie spóźnił się na mecz; jeszcze trzymał się twardo, kiedy w okolicach stadionu zobaczył przed sobą 3 czarne koty przebiegające ulicę, ale mina mu zrzedła i wyszeptał  "pas", kiedy na jego drodze stanęły dwie zakonnice. Dla niego wynik meczu przestał być tajemnicą: Unia była skazana na pożarcie.
Przedmeczowy wstrząs musiał być niemały, bo wszystko zostało dokładnie odnotowane na pożółkłej karteczce...




 




34/ 1959 r. - II LIGA - PODSUMOWANIE 12 KOLEJKI.


W innych spotkaniach tej rundy Wawel nie miał kłopotów z Walterem i pokonał go aż 4:0.

Rosnące aspiracje potwierdziła Stal Mielec, która wygrała na wyjeździe w Naprzodzie 3:1.
W innych spotkaniach odnotowano następujące rezultaty: Concordia Knurów pokonała 1:0 Szombierki Bytom, w interesującym meczu dwóch Stali, ta z Rzeszowa wygrała z imienniczką z Sosnowca 2:1, wreszcie  Legia Krosno  pokonała Piasta Gliwice 1:0.
 
Druga liga miała więc dwóch liderów:



Wawel Kraków i raciborską Unię /po 17 pkt/;
3/ Stal Mielec - 16 pkt;
4/ - 5 /
UNIA TARNÓW i Stal Sosnowiec - po 14 pkt;
6/ - 7/ Concordia i Stal Rzeszów po 13 pkt;
8/ - 9/ Naprzód i Piast po 12 pkt;
10/ Legia - 10 pkt;
11/ Szombierki - 5 pkt;
12/ Walter - 1 pkt.


 
W 13 kolejce miało dojść do prawdziwego hitu z udziałem Jaskółek. Unia podejmowała lidera - Wawel Kraków !. Czy trzeba do tego coś dodawać ?. Oczywiście tak - dodać musimy wspominkowe sprawozdanie z tego arcyważnego dla układu tabeli pojedynku i oczywiście je dodamy !!!.