poniedziałek, 17 marca 2014

30/ MECZ TOWARZYSKI: UNIA - STALINVAROS DUNAUJVAROS.

Przerwę w ligowych rozgrywkach tradycyjnie wypełniono atrakcyjnymi meczami towarzyskimi.
Bodajże 18 lipca 1959 r. Unia zagrała z bratankami z Węgier.
Kibice żartowali: Oj, dopiero Ci wymyślili ! Skoro wcześniej w rywalizacji z Unią nie pomógł drużynom ZSRR sam Feliks, chemicy i metalurdzy, to sprytni Węgrzy poszli doprawdy już na całość. W wojnie psychologicznej prowadzili z Unią 1:0.
Do Tarnowa przywieźli samego Stalina ! Zespół nazywał się bowiem ... Stalinvaros !!!.

Jeśli coś pokręciłem w nazwie, to Was bardzo:
"Bocsánat", albowiem "Nem tudok [jól] magyarul !". A w ogóle dzisiaj to: "Rosszul vagyok".

Był to klub z rodzaju tych nowopowstałych. Założono go bowiem w 1952 r. przy dopiero co utworzonej hucie. Zresztą i samo miasto było odpowiednikiem naszej Nowej Huty i oczywiście tworzono je wokół Kombinatu Hutniczego. Mocne hutnicze zaplecze oraz jeszcze mocniejsza nazwa klubu sprawiły, że już w 1953 r. klub awansował do I ligi. 
Mecz pod względem aury zupełnie nie wypalił. Piękna gra Unii została szybko zastopowana strugami ulewnego deszczu.
Jak wspominał to jeden ze starszych kibiców, chwilami zza ściany wody nie było widać boiska.
Zawodnicy wyglądali jak zmokłe kury, a samo boisko, jak rozmiękczona grzęda. Piłka wyczyniała cuda i nie jeden raz zmyliła zawodników, którym bardziej od kart piłkarzy, przydałyby się karty pływackie.

Ci jednak grali ambitnie, a efektem ich poczynań było aż 6 goli - po trzy w każdej bramce. Spotkanie zakończyło się remisem 3 : 3.
Z tego błotka raz po raz prześwitywał mały brylancik. Cieszył oko każdego kibica Unii. Brylancik zwał się
Antoni Kotwa, był wychowankiem Unii i właśnie rozpoczynał swoją nadzwyczaj udaną przygodę z piłką nożną.
Swoją grą w tym meczu zwrócił uwagę nie tylko kibiców, ale i kadry trenerskiej i przebojem wdarł się do podstawowego składu seniorów.
I o ile nad boiskiem wisiały ołowiane chmury, o tyle na nim objawiła się kolejna gwiazda w biało - niebieskich barwach.
Pan Antoni jeszcze przez wiele lat miał przynosić kibicom radość swoją postawą na boisku. To niewątpliwie kolejny piłkarz, którego sumienność, dobre panowanie nad piłką, przynosić miały Jaskółkom kolejne punkty. Właśnie tacy jak On, tworzyli tę lepszą część historii klubu.Kotwa swoją dobrą grę we wspominanym meczu towarzyskim zwieńczył 2 golami !.Trzeciego gola dla gospodarzy zdobył Rufin Dubiel.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz