wtorek, 18 listopada 2014

60/ 1959 r. - II LIGA - ZAPOWIEDŹ 21 KOLEJKI - STAL MIELEC - UNIA;


Stal Mielec lokowała się w bezpiecznych rejonach tabeli drugiej ligi.
Osiągane przez nią wyniki na własnym boisku budziły uznanie. Może nie były to jakieś imponujące zwycięstwa, zdarzały się remisy, ale już porażki należały do wyjątku.
 
W pierwszej rundzie z Mielca tylko Stal Sosnowiec zdołała wywieźć komplet punktów, wygrywając tam 1 : 0.
Piast Gliwice - jako drugi w kolejności zespół w tych rozgrywkach odczarował boisko w Mielcu; stało się to w 17 kolejce. Piast jako jedyny wygrał tam wyższą różnicą bramek, bo 3:1.

To był więc niewątpliwie ciężki teren. Ciężko było o remis, wygrać zaś mogli tylko najlepsi i najlepiej dysponowani.

Mecz z Unią
 był dla Stali ostatnim spotkaniem na własnych śmieciach, stąd też i gospodarze nie kryli, że przy fanfarach chcą pożegnać swoją wierną publiczność. 
Na dodatek była to publiczność, u której rozbudzono apetyty i której rola ligowego średniaka drużyny nie zadawalała. Gołym okiem było widać, że zespół ten szykowany jest na atak na I ligę, więc liczono po cichu, że Stal zakończy rozgrywki w górnej części tabeli. Zespół sukcesywnie wzmacniano; w reprezentacji Polski juniorów grał bramkarz Wiesław Pytlos, a zespół prowadził znany trener Antoni Brzeżańczyk. O jego klasie niech świadczy i to, że w przyszłości miał prowadzić reprezentację Polski wespół z legendarnym Kazimierzem Górskim, czy też fakt, że pod koniec przebogatej kariery był trenerem Feyenoordu Rotterdam, czy też najlepszych klubów Austrii i Grecji. Myślę, że czytelnicy blogu wybaczą mi, jeśli złamię chronologię zdarzeń i dodam, że w kolejnym sezonie Brzeżańczyk wprowadził Stal do ekstraklasy.

Cóż na to Unia ? - poznaliśmy już naszych "chłopców" na tyle, że  za pewnik uznano, iż
 taki przeciwnik i takie wyzwanie jedynie ich zmobilizuje.
Czy tak się stało, dowiemy się z kolejnego odcinka.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz