To moja subiektywna i nie mająca aspiracji "monograficznych" wizja historii Jaskółek. Dlatego i ten mecz - jak i w innych przypadkach - przedstawię po swojemu. Niestety, ale nie zachowały mi się gazetowe, pomeczowe sprawozdania, więc mogę tylko domniemywać, że odczucia z tej rubryki nie odbiegały od powszechnie panujących i kreowanych przez fachowców od spraw sportu, czyli żurnalistów. Jak już wspomniałem, mecze ze Stalą miały swój smaczek, a więc i oczekiwania fanów były duże...
Zacznę nietypowo. Czy mówi Wam coś nazwisko Leonidas da Silva ?. Przynajmniej niektórym od dzisiaj powinno przywodzić na myśl brazylijskiego piłkarza, który futbolowe rzemiosło podniósł w latach przedwojennych do rangi sztuki.
Zacznę nietypowo. Czy mówi Wam coś nazwisko Leonidas da Silva ?. Przynajmniej niektórym od dzisiaj powinno przywodzić na myśl brazylijskiego piłkarza, który futbolowe rzemiosło podniósł w latach przedwojennych do rangi sztuki.
Ponoć jako pierwszy na świecie oddał strzał z tzw.
"przewrotki". W tych wspomnieniach pisałem już o legendarnym meczu,
rozegranym przez Polaków na Mistrzostwach Świata w 1938 r., zakończonym po dogrywce wygraną Brazylii 6 : 5.
To wówczas 4
gole zdobył Wilimowski,
o którym z kolei kiedyś ktoś powiedział, że strzela więcej
bramek, niż ma sytuacji.
Leonidas
zdobył wówczas 3 gole.
Ale kiedy po raz pierwszy usłyszałem o tym spotkaniu, niewątpliwie usłyszałem także o graczu, który rozegrał je na bosaka, bez butów. To przeszło do największej legendy tych mistrzostw.
Ale kiedy po raz pierwszy usłyszałem o tym spotkaniu, niewątpliwie usłyszałem także o graczu, który rozegrał je na bosaka, bez butów. To przeszło do największej legendy tych mistrzostw.
Na niczym spełzły próby zdementowania tej
nieprawdziwej historyjki. Leonidas,
bo o Niego to chodzi, ponoć tylko przez moment poruszał się po
murawie bez buta, który nie wytrzymał zwodów, skrętów i strzałów
zafundowanych mu przez piłkarza i po prostu rozpadł się.
Oczywiście zaraz potem Leonidas
wzuł brakujący but. Ale ten moment wystarczył, by powstała
legenda.
Zwłaszcza starsze pokolenie kibiców składa do dziś solenne przyrzeczenia, że tak zaiste było - Brazylijczyk ganiał bez butów, strzelał gole z gołego, dużego palucha i już !. I ja przez długie lata od starszych kibiców słyszałem tylko taką wersję !. Otóż tak nie było, ale legenda żyje już swoim życiem ...
Pragnę wszystkich uspokoić - powyższy wtręt nie oznacza, że rozpocząłem spisywanie w 1.789 nowelowych odcinkach historii brazylijskiego futbolu.
Przywołałem tę opowiastkę jak najbardziej w związku z rozegranym w dniu 22 listopada 1959 r. meczem UNIA - STAL.
Oto bowiem na oczach wprawionych w osłupienie kibiców, zawodnicy obydwu drużyn wybiegli na boisko bez ... butów, po czym 22 jurnych graczy rozegrało spotkanie na bosaka !.
Zwłaszcza starsze pokolenie kibiców składa do dziś solenne przyrzeczenia, że tak zaiste było - Brazylijczyk ganiał bez butów, strzelał gole z gołego, dużego palucha i już !. I ja przez długie lata od starszych kibiców słyszałem tylko taką wersję !. Otóż tak nie było, ale legenda żyje już swoim życiem ...
Pragnę wszystkich uspokoić - powyższy wtręt nie oznacza, że rozpocząłem spisywanie w 1.789 nowelowych odcinkach historii brazylijskiego futbolu.
Przywołałem tę opowiastkę jak najbardziej w związku z rozegranym w dniu 22 listopada 1959 r. meczem UNIA - STAL.
Oto bowiem na oczach wprawionych w osłupienie kibiców, zawodnicy obydwu drużyn wybiegli na boisko bez ... butów, po czym 22 jurnych graczy rozegrało spotkanie na bosaka !.
Jako pierwsi złamali
się goście i w końcu przywdziali buty. Piłkarze Unii
pozostali niezłomni i do końca spotkania solidarnie ganiali za piłką
bez obuwia.
Co było powodem takiej sytuacji ?!. Przyczyna była prozaiczna - i Unia, i po części Stal postanowiły już przed meczem ... "zawiesić buty na kołku" czyli mówiąc inaczej ... zakończyć przedwcześnie sezon !!!.
To oczywiście żart /nie wierzcie w kolejną nieprawdziwą legendę/, ale jak najbardziej usprawiedliwiony wydarzeniami na boisku !. Unia i Stal najwyraźniej zakończyły sezon po 21 kolejce.
Piłkarze obu zespołów prześcigali się w pokazie gry nudnej, nieskładnej i niedokładnej. Do tego kibice Jaskółek w tym sezonie nie zostali przyzwyczajeni. Za punkt honoru postawiono sobie wygranie rywalizacji w tym, kto odda więcej niecelnych strzałów i kto poda więcej niecelnych piłek.
Z czasem, w tej nietypowej konkurencji przewagę zaczęła wypracowywać sobie Unia.
Efekt przyszedł jednak dopiero w 53 minucie meczu. Czekanowski i Kuciewicz zachowali się tak, jakby po raz pierwszy grali ze sobą w jednej drużynie i dopiero 53 minuty wcześniej się zapoznali.
Fatalnie zaadresowana piłka trafiła wprost pod nogi gracza Stali Stawarza, który tym razem wiedział co z nią zrobić. Umieścił ją w siatce naszej bramki !!!!.Stal wyszła na prowadzenie 1 : 0 !!!.
Plask, plask, plask, słyszycie ten odgłos ?. To odgłos odbijanej bosymi stopami piłki.
Po utracie gola przez Unię, na boisku niewiele się zmieniło, gra nadal stała na niskim poziomie. Plask, plask, zostawmy nudziarzy samym sobie, kończmy wspomnienie o tym meczu, zapewniam Was, że wynik nie uległ już zmianie. Unia nieoczekiwanie przegrała po beznadziejnym meczu ze Stalą 0:1 !!!.
Co było powodem takiej sytuacji ?!. Przyczyna była prozaiczna - i Unia, i po części Stal postanowiły już przed meczem ... "zawiesić buty na kołku" czyli mówiąc inaczej ... zakończyć przedwcześnie sezon !!!.
To oczywiście żart /nie wierzcie w kolejną nieprawdziwą legendę/, ale jak najbardziej usprawiedliwiony wydarzeniami na boisku !. Unia i Stal najwyraźniej zakończyły sezon po 21 kolejce.
Piłkarze obu zespołów prześcigali się w pokazie gry nudnej, nieskładnej i niedokładnej. Do tego kibice Jaskółek w tym sezonie nie zostali przyzwyczajeni. Za punkt honoru postawiono sobie wygranie rywalizacji w tym, kto odda więcej niecelnych strzałów i kto poda więcej niecelnych piłek.
Z czasem, w tej nietypowej konkurencji przewagę zaczęła wypracowywać sobie Unia.
Efekt przyszedł jednak dopiero w 53 minucie meczu. Czekanowski i Kuciewicz zachowali się tak, jakby po raz pierwszy grali ze sobą w jednej drużynie i dopiero 53 minuty wcześniej się zapoznali.
Fatalnie zaadresowana piłka trafiła wprost pod nogi gracza Stali Stawarza, który tym razem wiedział co z nią zrobić. Umieścił ją w siatce naszej bramki !!!!.Stal wyszła na prowadzenie 1 : 0 !!!.
Plask, plask, plask, słyszycie ten odgłos ?. To odgłos odbijanej bosymi stopami piłki.
Po utracie gola przez Unię, na boisku niewiele się zmieniło, gra nadal stała na niskim poziomie. Plask, plask, zostawmy nudziarzy samym sobie, kończmy wspomnienie o tym meczu, zapewniam Was, że wynik nie uległ już zmianie. Unia nieoczekiwanie przegrała po beznadziejnym meczu ze Stalą 0:1 !!!.
Starsi kibice pamiętali jej to przez lata, więc i ja miałem możliwość o tym usłyszeć, a dzisiaj i Wam to przekazać ...
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz