niedziela, 23 listopada 2014

65/ 1959 r. - PODSUMOWANIE ROZGRYWEK W II LIDZE;

Czas na krótkie podsumowanie sezonu, którego dokonam, rzecz jasna, w butach ...

              KRÓTKIE PODSUMOWANIE.


Końcowa tabela II ligi prezentowała się następująco:
1/ STAL SOSNOWIEC - 31 punktów, bramki: 39 : 18
2/ UNIA RACIBÓRZ - 30 punktów, bramki: 45 : 27
3/ WAWEL KRAKÓW - 29 punktów, bramki: 34 : 13
4/ PIAST GLIWICE - 27 punktów, bramki: 43 : 30
5/ NAPRZÓD LIPINY - 25 punktów, bramki: 41 : 32
6/ STAL MIELEC - 25 punktów, bramki: 29 : 29

7/ UNIA TARNÓW - 24 punkty, bramki: 22 : 22
8/ STAL RZESZÓW - 23 punkty, bramki: 24 : 23
9/ CONCORDIA KNURÓW - 17 punktów, bramki: 27 : 36
10/ LEGIA KROSNO - 15 punktów, bramki: 24 : 31
11/ SZOMBIERKI BYTOM - 13 punktów, bramki: 23 : 37
12/ WALTER RZESZÓW - 5 punktów, bramki: 11 : 64

Na 24 zdobyte przez Unię punkty, złożyło się: 10 zwycięstw, 4 remisy i 8 porażek.

Moja tabela strzelców różni się od danych przekazanych przez ówczesną prasę. Ponieważ to jest historia Klubu widziana moimi oczami, będę trzymał się swoich m.in. zapisków. Jedynie, by zobiektywizować ten obraz i dla rzetelności przekazu dodam, że podług gazet Spodzieja i Rusinek zdobyli o jednego gola mniej, niż w moich przekazach, czyli odpowiednio 6 i 4 gole. O jednego gola więcej przypisały Witkowi i Palembie.
Może ktoś, kto pamięta tamte czasy dokona korekty na korzyść jednej lub drugiej strony ?. 


Najlepsi strzelcy /według moich danych/: 


1/ SPODZIEJA - 7 zdobytych bramek;
2/ RUSINEK - 5 goli;
3/
PALEMBA - 3 zdobyte bramki
4 - 5/
DUBIEL i WITEK - po 2 bramki
6 - 8
/ GUZY, NOWAK i CZARNECKI - po 1 golu.



Lider według tych różnych źródeł i zestawień pozostaje jednak wciąż ten sam - to Spodzieja !!!.Można tylko żałować, że Rusinka zabrakło w aż 13 meczach, bo jego dorobek bramkowy byłby zapewne godny jeszcze większego podziwu.

Do ekstraklasy awansowała
Stal Sosnowiec; spadły do niższej klasy: Szombierki Bytom i Walter Rzeszów.

Poniższe oceny również są moimi i nie pretendują do jedynych i nieomylnych.
W moim odczuciu rozgrywki zakończyły się sukcesem beniaminka. Jeśli odrzucimy niewyraźne występy, zwłaszcza na ostatniej prostej rozgrywek, to zobaczymy zespół najgroźniejszy dla najlepszych w tej klasie.
Jaskółki słusznie okrzyknięto rewelacją sezonu. W przekroju całych rozgrywek Unia zasłużyła na duże pochwały i słowa uznania. Unia długo znajdowała się w ścisłej czołówce tabeli i dopiero sama końcówka zepchnęła ją na i tak przecież dobre 7 miejsce.

Cały czas trzeba pamiętać, że Unia walczyła na bezpośrednim zapleczu ekstraklasy, a w ówczesnej II lidze grały naprawdę dobre zespoły, niejednokrotnie z reprezentantami kraju w składach, bądź z piłkarzami o nietuzinkowych umiejętnościach.

Na uwagę zasługują jeszcze wyniki
Jaskółek w bezpośrednich konfrontacjach z czterema najlepszymi zespołami rozgrywek. 

To tak na poparcie mojej tezy, że stanowiliśmy realne zagrożenie dla najlepszych.
Ze Stalą Sosnowiec zanotowaliśmy remis i porażkę, ale już w rywalizacji z Raciborzem, Wawelem i Piastem, Unia odnosiła każdorazowo po jednym zwycięstwie, a więc walczyła z najlepszymi jak równy z równym !!!.
Potencjał tego zespołu był więc olbrzymi.
Kryzys dopadł
Unię dopiero pomiędzy 15 a 19 kolejką, i na ten czas przypadły dwa "wstydliwe" występy - z Walterem i Szombierkami.

Przyglądając się poszczególnym formacjom jasno widać, że w Unii przyswojono sobie starą piłkarską prawdę: budowę zespołu zaczyna się od tyłu !. 
Unia miała solidnego bramkarza i taką samą obronę ! A przecież defensywa Unii musiała sobie radzić bez Czesława Mazurka !.
Choćby  tylko pobieżny rzut oka na końcową tabelę, nie pozostawia w tej materii żadnych złudzeń !.
Mniej goli od beniaminka straciły tylko dwa zespoły, a mianowicie awansująca do I ligi Stal Sosnowiec i trzeci w tabeli Wawel Kraków !!!!. To fakt: linie defensywne Unii były w stanie zatrzymać najlepszych napastników II ligi !!!.I to był jeden z kluczy do świetnych rozstrzygnięć w wielu meczach.

Linia ataku, co w aspekcie poszczególnych spotkań może zaskakiwać, prezentowała się w takim statystycznym zestawieniu cherlawie. 
Bo chociaż i ona dostarczyła nam wielu wspaniałych chwil, choć naszpikowana była zawodnikami, na których łapczywym okiem patrzyły inne kluby, to jednak zestawienie nie kłamie: 
Uniści  w ilości strzelonych bramek wyprzedzili tylko słabego Waltera Rzeszów, a do najbardziej bramkostrzelnej Unii Racibórz brakowało nam 23 gole !. 

Osiągnięcia zespołu były jeszcze bardziej widoczne na tle II - go ligowych doświadczeń innego beniaminka, czyli Waltera. Los drugiego, obok Unii, beniaminka nie był wesoły. Tutaj wyraźnie zaznaczyła się różnica  w umiejętnościach pomiędzy zespołami, które wcześniej grały na II froncie, a nowicjuszem. Jednak drugoligowe progi były wysokie. 
Beniaminek z Tarnowa nie miał takich problemów i w 1959 r. zdał ligowy chrzest. 
Drużyna bogatszy o doświadczenia, lepiej zgrana, znająca mocne i słabe strony rywali, wzmocniona kadrowo, miała w 1960 r., czyli w następnym sezonie, w opinii kibiców, duże szanse nawet na awans do ekstraklasy !. Dzisiaj już wiemy, że po ten awans nie sięgnęła. Dlaczego ? - mam nadzieję, że odpowiemy sobie na to pytanie przy okazji wspomnień o kolejnym sezonie !!!.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz