niedziela, 2 lutego 2014

19/ 1959 r. - II LIGA 8 KOLEJKA; UNIA - SZOMBIERKI.

Jak się już rzekło przez tę Tarnovię były tylko same kłopoty.

Szybko okazało się, że solidna rozgrzewka Czekanowskiego i obrońców była jak najbardziej na miejscu.
Linie defensywne Unii raz po raz wystawiane były na ciężkie próby. Właśnie Pan Władysław otrzepuje kurz osiadły na bramkarskim stroju, po rewelacyjnej robinsonadzie, w efekcie której udało Mu się końcami palców przebić piłkę ponad poprzeczką na rzut rożny. Dodajmy, piłkę zmierzającą po fantastycznym jej uderzeniu z woleja przez Sobka, wprost pod poprzeczkę naszej bramki.
Nasi obrońcy dwoją się i troją, by okiełznać rozpędzone Szombierki.
Próbują wszystkich metod. Są i wślizgi i walka w powietrzu i walka bark w bark. Są też próby łapania gości na spalone. Nie wszystkie udane.
W 31 minucie pułapka ofsajdowa zawodzi, Poloczek wychodzi na pozycję sam na sam z Czekanowskim, prawdopodobnie o sekundę zagapił się Białas.Stadion zamiera, strzał Poloczka, piłka leci w światło bramki !!!.Czekanowski znowu wyciągnięty niczym struna, jakby chciał się wydłużyć w powietrzu, kolejna wspaniała robinsonada, wyczuł intencje strzelca, ale czy dosięgnie piłki ?! Dosięgnął, znowu koniuszki palców ocierają się o powłokę piłki, ale to wystarcza, by zmieniła ona swój tor i pomknęła na kolejny rzut rożny.


Czekanowski lubił niekiedy interwencje "pod publiczkę", ale tym razem do efektownej, powietrznej  parady zmusiła Go trzeźwa ocena sytuacji, brawo !.
Jeszcze zespół Unii i jego fani na dobre nie ochłonęli, a tu w 36 minucie kolejna świetna akcja Bytomian. Piłkę przejmuje Sobek, jest już przy nim Tyliszczak, ale pomimo największych starań nie może wybić piłki spod nóg b. reprezentanta Polski, ten umiejętnie ją zasłania,
któryś z pomocników Unii idzie koledze w sukurs, ale na niewiele się to zdaje.
Sobek utrzymuje się przy piłce, piekielnie mocno uderza !Czekanowski tym razem nawet nie próbuje interweniować, stoi jak wmurowany w boisko, podkręcona piłka ucieka od niego, jest coraz bardziej poza zasięgiem naszego bramkarza, jeszcze tylko ułamek sekundy i głośne uderzenie !
Sobek trafił w słupek !!!.
Na nasze szczęście akcja przeprowadzona była w błyskawicznym tempie i żaden z graczy Szombierek nie znalazł się w pobliżu odbitej futbolówki.

Szczęśliwie też spadła ona na nogę Tyliszczaka. Tego nawet koledzy nie musieli ponaglać do szybkiego jej wybicia, kropnął w piłkę z całych sił, trochę na oślep, byle dalej od naszej bramki.
Piłka mija kilku graczy i ląduje przed
Witkiem. Ten również nie zastanawia się ani sekundy, ale jego podanie jest już mierzone, uruchamia w ataku Dubiela, krótka kiwka, zwód, Dubiel dostrzega wychodzącego na pozycję Spodzieję, podaje mu precyzyjnie piłkę, Spodzieja nawet nie podnosi głowy, baczy by piłka nie odskoczyła mu od nogi, strzela i po
chwili słyszy ryk stadionu:
goooool, goool !!!!!.

Unia prowadzi 1 : 0 z Szombierkami,
po celnym trafieniu Spodzieji w 37 minucie meczu !!!.

Spodzieja cieszy się za dwóch, za trzech, ech, co tam będę wyliczał, cieszy się za stu strzelców. To Jego pierwszy gol w tych rozgrywkach !. Zawodnik, który wcześniej strzelał bramki na zawołanie, w inauguracyjnym sezonie Unii w II lidze musiał czekać aż do 8 kolejki na swojego gola !!!. Nie wytykałem Mu tego wcześniej, żeby nie zapeszyć i nie
zdeprymować Go i żeby wreszcie ten upragniony gol
Spodzieji, który został odnotowany w zapiskach, mógł paść i na tym blogu. I jak widzicie, padł !!!.

Wynikiem 1:0 kończy się pierwsza połowa.

Po przerwie zaczynamy przeżywać jeszcze trudniejsze chwile. Szombierki zaczynają przejmować inicjatywę, jest ich jakby więcej na boisku. Nasz atak nie jest już tak groźny, a jego poczynania są duszone w zarodku przez Bytomian.

Kibice żartują, że w przerwie meczu gracze z linii napadu rozpoczęli świętowanie bramki Spodzieji i oto tego naoczne efekty.
Ale tak naprawdę, to niewielu kibicom udzielał się nastrój wesołkowatości - ciężko wywalczone prowadzenie mogło w każdej chwili wymknąć się z naszych rąk.

Prawie cały ciężar gry spada na naszą defensywę i Czekanowskiego. Na szczęście Ci nie zawodzą, w odróżnieniu od ataku.
Ale i my możemy mieć swoje kolejne pięć minut. Niestety, napastnicy nie wykorzystują kolejnych dobrych pozycji. Szanse na podwyższenie rezultatu mają Spodzieja i Dubiel, ale ich nie wykorzystują. Stadion natychmiast im to wybacza, wszyscy mają świeżo w pamięci znakomitą kontrę w wykonaniu tych zawodników, która przyniosła nam prowadzenie.
Już do końca meczu żadnej z drużyn nie udało się strzelić bramki.
Cel Szombierek, czyli zdobycie twierdzy Tarnów, nie powiódł się.
Unia wygrywa z Szombierkami Bytom 1 : 0 !!!.
Wyjeżdżający ze stadionu Jaskółek
piłkarze gości i ich fani mieli zapewne tylko jedno marzenie: oby już nigdy więcej do Tarnowa, a jeżeli już, to lepiej na stadion Tarnovii - tam się przynajmniej remisowało !!!.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz